n:0x001
Pobudka o ósmej. Nie byłoby tak źle gdyby nie kilka tygodni niewyspania popijanego gorącą kawą.
Stała droga do pracy - zamykanie drzwi, kilkukrotne sprawdzenie bo przecież nigdy nie pamiętam czy na pewno się domknęły, w drodze na przystanek papieros - sztuk jeden ( przecież trzeba na coś umrzeć ). Pięć przystanków do pracy - tak skrupulatnie odliczanych szczególnie przy powrocie do domu. "Aby jak najszybciej". Kolejna paczka z kiosku - znajoma sprzedawczyni tylko się uśmiecha. Dziś ani słowem nie wspomniała o tym że "palenie zabija" i "Pan taki młody..".
A teraz - podnosząc wzrok znad kubka z gorącą kawą myślę co jeszcze można dziś zrobić. Ambitnie, nie? Prawie.. Nie mogę już się doczekać powrotu do domu, ciepłego obiadu i zatopienia się chociaż na chwilę w ciszy. A później / wcześniej - ONA. Ta wiecznie zazdrosna o miłość do pracy, mówiąca "wyśpij się chociaż dziś".
Plany na dziś:
MySQL na hostingu prv.pl - już słyszę aplauz użytkowników :)